poniedziałek, 30 stycznia 2012

 jak ja lubię takie dni. ja, kawa i leki, hahaha. dobra, leki to może niekoniecznie, bo zdaje mi się, że jeszcze kilka chusteczek i stracę nos. lepiej, żebym nie pokazywała się nikomu w takim stanie, a już na pewno nie dzieciom... jeszcze zostanie im jakaś trauma, czy coś :o moje rodzeństwo musi sobie jakoś poradzić, hahaha, WIERZE W NICH!
miałam uszyć sobie torbę, ale maszyna do szycia znów odmówiła posłuszeństwa :< miałam zajrzeć do koreańskiego, ale jakoś nie miałam dzisiaj motywacji, dlatego skorzystałam z okazji, że ozdoby choinkowe jeszcze nie są ukryte w dalekim kącie schowka w piwnicy i  ukradłam jedne światełka. nie mówię, że taka dekoracja to mój pomysł, bo już widziałam ja w paru miejscach, ale jako że mój pokój jest niesamowicie ciemny, postanowiłam dodać mu trochę światła, a co za tym idzie - uroku. wygląda na to, że zyskałam miły kącik na wieczory przed komputerem. ah, no i w końcu kanapa spełnia swoje prawdziwe powołanie, zamiast służyć jako kolejna półka na ubrania i wszystko na co nie mam czasu szukać miejsca w pokoju.
pozostaje tylko gorąca herbata i ulubiona muzyka





3 komentarze: